Ech... Ferie dopiero się zaczęły, a już ich koniec ... Cieszę się tylko trochę. No bo wiecie, z jednej strony spotkam się z przyjaciółmi, a z drugiej .. Znów tyle zadań domowych, kartkówek i sprawdzianów... Z tego wszystkiego nie wiem, czy lubię szkołę, czy nie. Pociesza mnie myśl, że już niedługo Wielkanoc, a z nią znów wolne.
Dzisiaj byłam na ósmą w kościele, ponieważ następna Msza była o jedenastej, a na jedenastą umówiłyśmy się z Kingą. Miałyśmy "wypróbować" swoje nowe rolki. Ona też ma nowe, bo dałyśmy jej nasze stare rolki. "Nowe - stare" rolki :D . Jeździłyśmy z dwie godziny! Ale powiem wam szczerze - jazda była super. W trakcie jazdy pojechałyśmy do sklepu po ... lody! W końcu musiałyśmy iść do domu. Kinga zresztą też.
W domu jadłyśmy obiad. Od razu po obiedzie pojechałam z Julką do Wrocka do babci. Tam poszłyśmy na Wzgórze Partyzantów, gdzie znów jeździłyśmy na rolkach. Niestety tym razem już bez Kingi. W międzyczasie ona przyszła do nas do domu po swoje rolki, bo wczoraj zostawiła u nas też rower, więc wzięła go dziś rano, a po rolki dopiero poszła drugi raz. Teraz wróciłam już od babci, i zaraz będę kąpać się w wannie. Zresztą muszę jeszcze spakować na jutro książki.
Dopiero jutro dodam zdjęcia z dzisiejszego dnia, ponieważ już muszę kończyć, a zdjęcia mam na telefonie.
P.S. Postaramy się dodawać do każdego posta jakieś obrazy lub zdjęcia.
/Patty :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz